Popularne posty

czwartek, 27 kwietnia 2017

Przypadkowe spotkanie

Witajcie po dłuższej przerwie. Zbierałem wenę na kolejny rozdział i oto on. Jestem bardzo wdzięczny pewnej kochanej osóbce że go betowała i gdyby nie ona ten wpis pewnie by się nie pojawił.
Miłego czytania.

Następnego dnia równo o ósmej rano stałem pod budynkiem szkoły. Miałem zacząć naukę w tej placówce. Powiem szczerze, że niezbyt mi się to uśmiechało, ale mówi się trudno. Wziąłem głęboki wdech, po czym wypuściłem powietrze nosem i przekroczyłem próg szkoły. Zamknąłem oczy, bo bałem się tego, co może się wydarzyć. Idąc korytarzem, nie zwracałem uwagi na otoczenie, więc po chwili, nagle poczułem jak na kogoś wpadam. Odbiłem się od tej osoby i ze zdziwieniem i głośnym plaśnięciem wylądowałem na tyłku prosto na posadzkę. Sapnąłem i wtedy spojrzałem na tego kogoś. Okazało się, że był to chłopak. Wnioskując po jego spojrzeniu, nie był zadowolony, iż na niego wpadłem. Westchnąłem po chwili i rozejrzałem się.

- Przepraszam zamyśliłem się i nie zauważyłem Cię - powiedziałem szybko, by po chwili wstać. Wtedy zauważyłem, że byłem od niego o wiele niższy. W końcu miałem 160 centymetrów wzrostu
 No cóż, zdarza się. Po prostu nie wyrosłem na wysokiego. Tamten na mnie spojrzał i uśmiechnął się, a ja w tej samej chwili, dostrzegłem, że ma niezwykle cudne zielone oczy.

- No spoko nic się nie stało- odchrząknął- Jestem Kasjan, a ty?

- Eiji... Miło mi - powiedziałem, ściskając jego wyciągniętą uprzednio dłoń. Cóż, byłem zaskoczony i to pozytywnie. Czułem, że ta chwila mogłaby trwać wiecznie, ale zaraz wszystko wróciło do normy.

- Ja uciekam, mam coś ważnego na głowie. Do ponownego spotkania Eiji - powiedział Kasjan, po czym wybiegł z korytarza, później ze szkoły prosto na parking. Patrzyłem za nim lekko zaskoczony przez chwilę.

- Pa - szepnąłem gdy wybiegł, a następnie skierowałem się do sali gimnastycznej, gdzie odbyć miał się apel na rozpoczęcie roku szkolnego oraz przydział pierwszo rocznych do wychowawców i klas. Westchnąłem wchodząc na salę gimnastyczną. Po chwili szukania na zapchanej sali, dostrzegłem jakiegoś chłopaka.

- Hej wolne? - zapytałem, a tamten skinął głową. Zaraz więc usiadłem na miejscu obok niego.

- Jestem Alan - powiedział nagle, nadal patrząc się przed siebie.

- Eiji - rzuciłem i uśmiechnąłem się. Nastrój od razu mi się poprawił, nie wiem czy to przez to, iż wpadłem na Kasjana, czy może przez spotkanie z Alanem, ale na pewno czułem się zadowolony.

Godzinę później, po oficjalnej części apelu, starsi uczniowie poszli do swoich klas na rozmowę z wychowawcami. Ja wraz z Alanem i pozostałymi pierwszo rocznymi zostałem na sali, by poznać swojego wychowawce i klasę.

- Nowicki Eiji, klasa 1g wychowawca Emil Dębski - powiedział dyrektor, a ja podszedłem do grupy, która miała tworzyć moją klasę.

- Michalski Alan klasa 1g wychowawca Emil Dębski - powiedział dyrektor, a Alan podszedł do mnie.

- Jesteśmy razem w klasie Eiji, tego się nie spodziewałem - powiedział chłopak, a ja już wiedziałem, że to będzie jeden z moich przyjaciół, a pomimo to, nadal myślami byłem przy porannym incydencie z Kasjanem. Ciekawe, czy ten chłopak to jeden z uczniów naszej szkoły. Po tym jak każdy uczeń został przydzielony do klasy, poszliśmy do naszej sali z nowym wychowawcą, jak się okazało, nauczycielem fizyki. Usiedliśmy w klasie, a ja, jako, iż znałem tylko Alana, usiadłem z nim w jednej ławce.

- No dobrze, jak już dyrektor wspomniał, jestem waszym wychowawcą na kolejne cztery lata. Nazywam się Emil Dębski i będę was uczył fizyki - powiedział mężczyzna. Na oko miał jakieś 30 lat, lecz mimo to wyglądał młodo. Coś jeszcze powiedział, aż nastąpiła chwila ciszy.
Następnie każdy z nas miał się przedstawić i powiedzieć coś o sobie, a gdy nadeszła moja kolej, wstałem.

- Eiji Nowicki 17 lat, niedawno się przeprowadziłem z Katowic. Interesuję się przedmiotami ścisłymi i literaturą fantastyczną - powiedziałem, po czym szybko usiadłem. Gdy każdy powiedział coś o sobie, dostaliśmy plan lekcji, a później mogliśmy  już iść do domu
 Wyszedłem z szkoły i zadzwoniłem do mojego szofera, by przyjechał. Czekając na niego, usiadłem na schodach i słuchałem muzyki. Piętnaście minut później siedziałem w samochodzie, jadąc do domu.

W domu ojciec wziął na siebie uzyskanie ode mnie informacji,  począwszy od ,,jak tam początek roku szkolnego".

- Było całkiem fajnie. Idę się położyć- i nie czekając na odpowiedź, dorzuciłem- zawołajcie na kolacje -  i poszedłem do swojego pokoju.

Gdy nadeszła pora kolacji zszedłem na dół, zawołany przez ojca. Usiadłem przy stole i szybko zjadłem kolację, by wrócić jeszcze szybciej do pokoju i wziąć kąpiel, a potem się położyć spać. Zjadłem kolację ze smakiem i poszedłem do siebie, wziąłem bokserki i poszedłem do toalety by się wykąpać. Po kąpieli ogoliłem twarz, pachy i krocze. Spłukałem się i ubrałem bokserki idąc do łóżka.
Uwielbiam opisywać wszystko z jak największą dokładnością.


Następnego dnia obudził mnie dźwięk telefonu, a był to budzik. Westchnąłem, wyłączając go, a zaraz potem napisałem do Alexa, jak się okazało, podałem mu swój numer i dostałem od niego wiadomość zwrotną. Westchnąłem ponownie, było tak zimno, że musiałem bardziej opatulić się kołdrą. Umówiłem się z nim za 20 minut w parku niedaleko naszego osiedla, mieliśmy iść razem do szkoły. Nie chciałem, by wiedział o tym, że mój ojciec jest dziany. Chciałem, żeby mnie polubił, takiego jakim jestem. Ubrałem biały top, a na to czerwoną koszulę w kratę, rurki z przetartymi kolanami i conversy. Poprawiłem fryzurę, założyłem też brasnoletkę od Emi na rękę i zszedłem na śniadanie.

- Ohayo Otousan, Okaasan - powiedziałem po japońsku, siadając do stołu, jednak zjadłem jedynie jogurt i parę kromek, po czym z plecakiem poszedłem w umówione miejsce. Dostrzegłem ciemnoblond grzywę Alana i podbiegłem do niego.

- Hej Alan, idziemy? - zapytałem , uśmiechem.

- Czekaj, mój brat ma jeszcze dojść - powiedział Alan i po chwili dołączył do nas Kasjan.

- To ty? - zapytałem zmieszany widząc bruneta o zielonych oczach na którego wpadłem wczoraj

- Eiji? Miło znów Cię zobaczyć - powiedział równie zaskoczony Kasjan

- Hej, czekajcie, to wy się znacie? - zapytał zaskoczony Alan.

- No... Tak jakby odbiłem się wczoraj od Kasjana pod szkołą - powiedziałem do przyjaciela. Pominąłem fakt, że tyłek mnie bolał do dzisiaj.

-Eh, okej potem mi opowiesz- odwrócił się do brata- Kasjan daj te pieniądze i lecę - powiedział Alan, a tamten wręczył mu parę banknotów, po czym podszedł do mnie i nachylił, a ja zaskoczony, poczułem jak wkłada mi coś do kieszeni.

- Napisz do mnie - powiedział mi wprost do ucha po czym pomachał nam i pobiegł gdzieś. Chwilę stałem wmurowany w chodnik i patrzyłem się za nim, a po skórze przebiegły mi dreszcze. Później z  Alanem ruszyliśmy do szkoły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz