Popularne posty

wtorek, 18 października 2016

Nowe Początki


Każdy z nas ma taki moment w życiu, kiedy jego dotychczasowe życie ulega całkowitej zmianie. Mnie również to spotkało, stało się to dokładnie 16 sierpnia 2016 roku. Tego dnia  mój ojciec oznajmił, że wyprowadzamy się z Katowic do Warszawy. Uznałem to za dziwny pomysł.
- Dostałem awans, przenoszą mnie do filii w Warszawie, więc przeprowadzamy się - powiedział mój ojciec, Aleksander Nowicki. Znany i ceniony prawnik jednej z największych w kraju kancelarii prawniczych. Byliśmy akurat w trakcie kolacji, kurczak w sosie słodko-kwaśnym. Moja mama jest w połowie japonką, więc taka kuchnia była jej bardzo bliska.
- Tato nie możemy z tym poczekać? Przecież mam zacząć naukę w jednej z najlepszych szkół w Katowicach. Wiesz, że o niej marzyłem - powiedziałem.
- Eiji, wiesz że taka szansa nie zdarza sie na codzień, a w Warszawie jest o wiele więcej dobrych szkół - powiedział mój ojciec.
Mama jak zwykle milczała, rzadko kiedy coś mówiła, może to dlatego że niezbyt dobrze posługiwała sie jezykiem polskim. Wolała swój ojczysty język. Ja sam od dziecka byłem uczony zarówno Japońskiego jak i Polskiego, chociaż japońskim posługiwałem się w mniejszym stopniu.
- Jak zawsze wszystko psujesz, to już trzecia przeprowadzka w ciągu ilu? Ośmiu lat? - powiedziałem wkurzony i oderwałem sie od posiłku idąc do swojego pokoju. Wewnątrz toczyłem nieustanną walkę, biłem się z myślami. Z jednej strony musiałbym zostawić znajomych i przyjaciół, z drugiej jednak strony Warszawa mogła poszerzyć moje horyzonty. Mógłbym się rozwinąć nad wyraz dobrze. Z takim nastawieniem włączyłem komputer i zalogowałem się na facebook'u, od razu napisałem do Emilii, Roberta i Xaviera, swoich przyjaciół. Umówiłem sie z nimi w parku, nieopodal mojego osiedla. Ubrany w niebieski t-shirt i granatowe bermudy na nogi założyłem sportowe obuwie wyszedłem z domu, do parku miałem zaledwie dziesięć minut spacerkiem, dlatego byłem tam dość szybko.  Po chwili dołączyła do mnie Emilia, a po niej równocześnie Robert i Xavier. Przywitałem każdego z osobna.
- Mam dla was złą nowinę, mojego ojca znowu przenoszą, tym razem do Warszawy - powiedziałem zabierając Robertowi papierosa z paczki, odpaliłem i zaciągnąłem się mocno.
- Kiedy wyjeżdżasz? - zapytała Emilka
- Najpewniej w przeciągu paru dni, trzeba się spakować, zamówić firmę przewozową, zakupić bilety i tym podobne. - powiedziałem paląc papierosa i siedząc na ławce. Byłem dość załamany, nie chciałem tracić tej  trójki , dzięki nim bardzo dużo przeżyłem. Zarówno dobrych jak i złych rzeczy. Westchnięcie wyrwało sie z mojej piersi, dopaliłem papierosa i postanowiłem że pójdziemy sie przejść. Kroki skierowaliśmy do centrum Katowic, znam jedną dziewczynę, która często organizowała spotkania otwarte. Napisałem jej czy jest dzisiaj w Katowicach, po pięciu minutach odpisała że dzisiaj nie. Dlatego zmieniłem plany i poszliśmy do Galerii Katowickiej by coś przegryźć, postanowiliśmy że zamówimy coś w Burger Kingu, wyjąłem kartę kredytową.
- Ja stawiam - powiedziałem i zamówiliśmy jedzenie. Zapłaciłem prawie osiemdziesiąt złotych. Usiedliśmy na górnym poziomie jadalnym.
- Tak bardzo nie widzi mi sie wyjazd, ale wiem że tam mogę osiągnąć o wiele więcej. Jednak będzie mi was brakować.- powiedziałem i z dość ponurym nastrojem zaczęliśmy jeść. Parę godzin później wróciłem do domu i wziąłem długą kapiel po której położyłem się spać. Gdy obudziłem się o jedenastej ojciec kazał mi sie spakować bo za trzy godziny mieliśmy pociąg...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz